czwartek, 11 kwietnia 2013

rozdział 21

          Siedzę w pokoju. Ogarnia mnie cisza. Cisza, która niegdyś była moim ukojeniem, a teraz jest bólem. Bólem nie do zniesienia. Zayn wyszedł stąd jakąś godzinę temu, bez słowa trzaskając drzwiami. Zostałam sama. Sama ze swoim problemem. Pogubiłam się w swoim życiu. Nie wiem co jest dobre, a co złe. Położyłam się na kanapę i obróciłam twarzą do ściany. Nagle usłyszałam ciche, delikatne pukanie. Pomyślałam, że to mama więc krzyknęłam "proszę". Nie chciałam z nią rozmawiać więc nawet się nie odwróciłam. Po chwili usłyszałam, jak drzwi się zamykają, a osoba, która weszła zaczęła przemieszczać się po pokoju. Teraz już byłam pewna, że to nie mama. Nagle "gość" usiadł delikatnie na skraju łóżka.
- Nats- usłyszałam jego skruszony głos. Kiedyś cieszyłabym się, że wrócił, ale nie dziś. Nie po tym, co mi powiedział.
- idź stąd - warknęłam.
- chcę ci powiedzieć tylko jedną istotną rzecz.
- nie chcę słuchać twoich żałosnych tłumaczeń, rozumiesz? 
- dzwoniłem do Moniki, ucieszyła się.
- nie mieszkaj do naszych spraw mojej rodziny - warknęłam, obracając się w jego stronę. Od razu zauważyłam jego oczy. Oczy, które były wypełnione łzami. Pewnie wystarczyłoby tylko jedno moje słowo, aby kilka z nich uronił.
- nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo namieszałaś mi w głowie - szepnął.
- czemu nie chcesz mi wierzyć? 
- wierzę ci! To wszystko było tak nierealne, tak świeże. Zrozum mnie.
raczej ty powinieneś zrozumieć mnie, zostałam ze wszystkim sama. Sama jak palec..
- przepraszam - szepnął.
- nie przepraszaj.
- przecież zachowałem się jak ostatni idiota.
- tak, ale to moja wina.
- ty akurat jesteś ostatnią osobą, która może się za to wszystko obwiniać. Kocham cię. Będę cię wspierać i ci pomagać. Będę wychowywać razem z tobą to dziecko jak swoje, bo na tym właśnie polega miłość. Jesteś śliczną i niesamowitą dziewczyną i nie pozwolę, żeby na twojej buźce gościł smutek! Uwierz, że nikt wcześniej mi nie zawrócił w głowie tak bardzo, jak ty. Jesteś niesamowita - chłopak po chwili zaczął przybliżać się do mnie, ale widząc, że się oddalam również to zrobił - nawet zaakceptuję to, że dziecko, które chcę wychować jest dzieckiem mojego przyjaciela - jęknął już zdecydowanie ciszej, jakby sam do siebie - ale - zawahał się, po czym po chwili dodał - powiedz mi dlaczego mi nie powiedziałaś?
- dla twojego dobra, Zayn. Wiem, że teraz dla ciebie to może wydawać się absurdalnie, ale naprawdę tak myślałam. Wiedziałam, że ta informacja sprawi, że nasz związek się rozpadnie, a ja nie chciałam cię zranić, Zayn.
- nie chciałaś mnie zranić? - zaśmiał się sarkastycznie - a gdyby nie ta ciąża powiedziałabyś mi? Powiedziałabyś mi, czy dalej byś się  z nim pieprzyła na boku? - mimo, że te słowa mnie zabolały wiedziałam, że to prawda. Bolesna prawda. Zayn miał świętą rację. Gdyby nie ta ciąża to zapewnie nikt nigdy nie dowiedziałby się o przeszłości - wiesz co teraz sobie uświadomiłem? - podszedł do mnie patrząc mi w oczy. W oczy, z których leciały słone łzy - uświadomiłem sobie, że ci już nigdy nie zaufam. Zawiodłaś moje zaufanie i cofam wszystko, co powiedziałem przed chwilą. Nie zdzierżę życia ze świadomością, że dziecko, które mówi do mnie "tato" nie jest moim dzieckiem.
- co, ale jak to? - jęknęłam zapłakana.
- to koniec Nati - powiedział, po czym odszedł kilka kroków dalej.
- ale jak? Przecież my się kochamy - szlochałam.
- postanowiłem, to koniec. 
- rozumiem, ale chcę żebyś wiedział, że mimo wszystko dni, które z tobą spędziłam były najlepszymi jakimi do tej pory mnie spotkały - nie odpowiadał, podeszłam do niego i mocno wtuliłam się w jego plecy - więc teraz chcesz, żebym o wszystkim zapomniała i żyła tak jakby nic nie było? 
- nie, chcę żebyś nie cierpiała i jak najszybciej musisz powiedzieć Harremu radosną nowinę, że zostanie tatusiem.
- nie bądź wredny, Zayn - cofnęłam się kilka kroków w tył.
- to chyba najlepszy moment, żebym poszedł.
- żaden moment nie jest dobry - wydarłam się. Nie panowałam nad sobą, a to tylko dlatego, że wiedziałam, że jestem bezradna. Nie mogłam już nic zrobić, żeby zatrzymać przy sobie Zayna. Zraniłam go, straciłam jego zaufanie. Przez swoją bezmyślność tracę osobę, którą kocham.
- w takim razie ja już pójdę - powiedział ignorując moją wcześniejszą wypowiedź i zaczął iść w kierunku drzwi.
- stój - zatrzymałam go - przecież to nie może się tak skończyć.
- musi - uśmiechnął się niepewnie, po czym pocałował mnie w czoło.
- zostań jeszcze chwilę - jęknęłam.
- dobrze wiesz, że to nie najlepszy pomysł. Nie umiem się pogodzić z tym, że to już koniec - wyszedł. Nie poszłam za nim, nie miałam siły. Nie mogłam ruszyć się z miejsca. Zakryłam twarz dłońmi i zaczęłam płakać jeszcze głośniej, niż wcześniej. Dławiłam się własnymi łzami. Czułam, że go straciłam. Nie miałam pojęcia, jak sobie teraz z tym wszystkim poradzę. Przez głowę przelatywało mi tysiąc myśli na sekundę. Milion czarnych scenariuszy przyszłości. Nie wiedziałam, jak powiem o wszystkim Harremu. Jak powiem o wszystkim rodzicom. 

20 komentarzy:

  1. Cudny cudy cudny. Czekam na kolejny :)
    Jestem mega ciekawa jak powie o tym Hazzie xx.

    Zapraszam do siebie :) -----> http://historia-one-direction-by-amy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. genialny,boże już myślałam że się pogodza,a teraz pod koniec,jezuu*______*
    dawaj nowy!ona musi jakoś to powiedzieć!niech zrobi to jak najszybciej.!prosze dodaj szybko nowy.
    zapraszam do mnie: http://life-is-not-that-easy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaaaauuuuuuuaasaaaaaaaa. Fajnee;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham to! Niech oni się pogodzą!:p

    OdpowiedzUsuń
  5. aż mi sie płakać chciało jak przeczytałam ;( mama nadzieje ze Zayn i Nat się pogodzą :) świetny rozdzial i czekam juz na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Płacze...WoW...chyba na tylko tyle mnie stać, bo aż brak słów gdyż to na prawdę jest świetne. Po przeczytaniu jestem tak strasznie ciekawa dalszej akcji, dodawaj następny <3
    Życzę dużo weny :*

    Zapraszamy http://one-direction-lose-my-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. ale posrane.... ---życie--- ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. ŚWietny :))) jesteś najlepsza. :**

    Zapraszam do mnie ==> http://stylesowaalex.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny a zarazem mega dołujący.
    Fajnie zmieniłaś wygląd bloga, ale mam prośbę, mogłabyś rozjaśnić tło albo zmienić czcionkę na białą ? b. źle się teraz czyta :c

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem tu pierwszy raz i...WOW ! Piszesz epicko, dziewczyno ! <33333
    Bardzo podoba mi się szablon. Harry jest na nim taki...Mrrrrr * . *
    Życzę weny ♥

    Zapraszam też na mojego bloga : you-will-always-be-my-love.blogspot.com

    Xoxo :***

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały ;3 tylko dlaczego musieli się rozstać ?kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  12. Super ;) chociaż to nie był do końca gwałt ;3

    http://yoursreasontobe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, ale jak ktoś nie ma już żadnych mądrych argumentów to mówi to, co mu slina na język przyniesie ;p

      Usuń
  13. Whoоps ...Thе truth iѕ It did сomе up in thе сonversаtion.
    Neveг maԁe thе minіmizе.

    Ϻy web site :: prnewswire.com

    OdpowiedzUsuń
  14. mam dosc tego malika! co wy w nim takiego widzicie nic tylko on wole harrego luisa a nie trego ulizanego lalusia

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow! Rozdział ciekawy, naprawdę mnie zaciekawił. Twoje opowiadanie wciąga mnie, myślę że masz talent do pisania! Piszesz epicko! Te opisy, dialogi są świetne. Obserwuję i czekam na kolejny rozdział. Życzę weny. ;* I zapraszam do mnie na pierwszy rozdział www.troubles-of-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow. mega, super, zaje**sty. Zapraszam do mnie: http://nic-nie-trwa-wiecznie-wszystko-ma-swoj-poczatek-i-koniec.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  17. świetny blog,ale szkoda że tak strasznie rzadko są rozdziały. Naprawdę czekam już prawie 20 dni na kolejny rodział ;(

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za każdy komentarz:)

pytania:

Obserwatorzy