wtorek, 30 kwietnia 2013

rozdział 22


04.04.2012r, Liceum Ogólnokształcące w Świebodzinie.
          Pierwszy dzień w szkole zawsze jest najgorszy, zwłaszcza pierwszy dzień po tak długiej przerwie. Stoję właśnie przed potężnym budynkiem, w którym spędzę siedem godzin i czterdzieści pięć minut. Przekroczyłam próg, który zwany jest przez wielu progiem szatana. Skierowałam się automatycznie do szafki, aby zostawić w niej niepotrzebne rzeczy. Kiedy schyliłam się, żeby sięgnąć książkę od geografii, poczułam lekkie szturchanie w ramię. Nie zdążyłam się obrócić, a już znalazłam się w ramionach Magdy - mojej przyjaciółki, właściwie to bliskiej koleżanki. Po śmierci Oli chyba nigdy już nie zdołam nazwać kogoś tak ważnym mianem jakim jest miano przyjaciela.
- No szczęściaro, musisz mi wszystko opowiedzieć - pisnęła i zapewne zaczęłaby podskakiwać w miejscu, gdyby nie fakt, że położyłam moją dłoń na jej ramieniu.
- Jasne - uśmiechnęłam się niemrawo i ruszyłam w stronę klasy. Tak naprawdę nie miałam ochoty jej o niczym mówić. Wspomnienia z pobytu w Londynie - owszem - były miłe, ale do czasu. Po ostatnich wydarzeniach zmieniły się na bardziej bolesne, niż przyjemne. Dzwonek zadzwonił już, kiedy wchodziłyśmy po schodach do góry. Zajęłam swoje stałe miejsce przy oknie w tyle klasy, kiedy nagle poczułam silny ból w dole brzucha.
 Za zgodą nauczycielki udałam się do toalety. 
          Obudziłam się podłączona do miliona kabelków. Otaczały mnie przytłaczające białe ściany. W mojej sali znajdowały się również dwie inne dziewczyny, które były w zaawansowanej ciąży. Dało się to zauważyć na pierwszy rzut oka, przez odstający brzuch. Ledwo, co zdążyłam otworzyć oczy, a moja mama wybiegła z pomieszczenia, aby po chwili wrócić z lekarzem. 
- Jak się czujesz? - spytał starszy mężczyzna, około czterdziestki.
- Mamo, możesz wyjść? 
- Ale ..
- Mamo, proszę - uśmiechnęłam się do niej niepewnie, po czym rodzicielka niechętnie opuściła pomieszczenie.
- co z nim? - spuściłam wzrok na swój brzuch. Mężczyzna od razu wiedział, o co pytam. Zauważyłam zakłopotanie na jego twarzy, jednak taka jest jego praca. Musi przekazywać swoim pacjentom informacje zarówno te dobre, jak i te złe.
- Niestety, przykro mi - lekarz pogłaskał moją rękę, po czym ruszył do wyjścia.
- Proszę pana - mężczyzna obrócił się w moją stronę - mama wie?
- Sama jej o tym powiedz. 
          Czułam się jakbym dostała obuchem w łeb. W jednej chwili straciłam coś, co było dla mnie teraz jedną z najważniejszych rzeczy. Mimo tego, że nie na początku ta wiadomość nie wywołała u mnie pozytywnych emocji, teraz zdążyłam już do niej przywyknąć, pokochać. Mimo tego, że "ojciec" dziecka mnie skrzywdził, pokochałam je. Wiem, że jestem młoda, ale w swojej głowie zaczęłam już knuć plany co do przyszłości związanej z nim albo może nią. Teraz niestety mogę tylko i wyłącznie pogdybać, bo wszystko prysło jak bańka mydlana.
- Natala, słonko! - poczułam mocny uścisk na ramionach. To była moja mama. Chciała się dowiedzieć, co się stało. Próbowałam jej odpowiedzieć, ale nie mogłam. Otworzyłam usta, ale nie mogłam wydukać z siebie ani jednego słowa.
- Ja, ja.. - zaczęłam, ale rodzicielka przyłożyła palec do moich ust.
- Spokojnie, kochanie. Mamy czas.
05.04.2012r, godz. 12.02.
szpital w Świebodzinie.
            Ta noc była najgorszą nocą jaką przeżyłam do tej pory. Nie zmrużyłam oka nawet na sekundę. Za każdym razem, kiedy próbowałam zasnąć w moim umyśle tworzyły się jakieś straszne i jednocześnie chore obrazy. Przewracałam się z boku na bok, ale nawet to nie pomagało. Przystałam na wpatrywaniu się w księżyc, który swoją drogą akurat tej nocy był piękny. "Koleżanki" z mojej sali kilka razy próbowały nawiązać ze mną kontakt, na marne. Moimi jedynymi odpowiedziami na ich pytania było tylko: tak i nie, ewentualnie aha lub no. Rano pielęgniarki przyniosły mi śniadanie, które nawiasem mówiąc bardziej wyglądało jak paćka dla małego, niż posiłek dla osoby w wieku osiemnastu lat. Aktualnie mama próbuje mi to na siłę wsadzić do buzi z marnym skutkiem. W międzyczasie zdążyłam jej powiedzieć wszystko (dosłownie wszystko) o moim stanie, na co zareagowała rzewnym płaczem i wyszła z sali. Zdezorientowana i jednocześnie zawstydzona zaistniałą sytuacją opadłam na poduszki. Po chwili jednak musiałam się podnieść, bo usłyszałam dźwięk przychodzącego sms'a.
Nie zastanawiając się długo szybko mu odpisałam, a nasza rozmowa potoczyła się w zaskakującym tempie.

(reszta wiadomości będzie w języku polskim, żebym nie musiała każdej tłumaczyć).






Dopiero, kiedy kliknęłam "wyślij" zdałam sobie sprawę, co najlepszego zrobiłam. Niall nie miał zielonego pojęcia o mojej ciąży, tak samo jak cała reszta (oprócz Zayna) więc teraz pewnie będą snuć domysły, dlaczego jestem w szpitalu. Nie zdążyłam nawet walnąć się w głowę, żeby odzyskać zdrowy rozsądek, a "one love" rozdzwoniło się w całej sali. Oczywiście to był Niall, gdzie w tle było słychać całą resztę. Musiałam zmyślić przyczynę mojego pobytu tutaj. Przecież nie mogłam im najzwyczajniej w świecie zdradzić naszej tajemnicy. Zdawało się by, że rozmowa przebiegła pomyślnie i każdy uwierzył w moje delikatne kłamstewko, ale nigdy nie byłam dobrym kłamcą. Kiedy już chciałam się z nimi pożegnać telefon przechwyciła osoba, która teraz była ostatnią na calusieńkim świecie, z którą bym chciała rozmawiać.
- Halo, halo! Jesteś tam? - usłyszałam TEN głos. 
- Ta-tak.
- Czy to coś związanego z maleństwem? 
- Powiedziałeś im? - krzyknęłam z przerażeniem w głosie. Moje ciało ogarnął paraliż.
- Nie, nie, spokojnie. Wyszedłem do innego pomieszczenia. Powiedz mi, czy coś wam się stało?
- Go już nie ma - załkałam, po czym nacisnęłam czerwoną słuchawkę.

DZISIAJ DO 23 ODPOWIEM NA KAŻDE PYTANIE NA ASKU. ASK ONLINE hahah:) zapraszam do rozmowy ze mną :)
Nie bójcie się, nie gryzę ;>
      

13 komentarzy:

  1. Ojaaa ale fajnie, że w końcu dodałaś, czekam na kolejny <33

    OdpowiedzUsuń
  2. boski rozdział ! nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mosiężny to zrobiony z mosiądzu...

    OdpowiedzUsuń
  4. boskie ! <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę bardzo dobrze piszesz, blog jest przecudowny. Sama treść opowiadania jak i jego wygląd! Przecudowny! Czekam na dalszą część! Pozdrawiam i zapraszam do siebie na prolog: bemyinspiraation.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Nareszcie kolejny rozdział, ten proszę szybciej. Fantastyczna akcja !;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Naprawdę bardzo dobrze piszesz, blog jest przecudowny. Sama treść opowiadania jak i jego wygląd! Przecudowny! Czekam na dalszą część! Pozdrawiam i zapraszam do siebie na prolog: bemyinspiraation.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo podoba mi się to jak piszesz,już czekam na next:)..zapraszam do mnie,przy okazji:-) http://unusuallovefromlondon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham twoje opowiadanie,jego fabuła jest fascynująca i wciągająca.Masz talent:)...czekam na kolejny rozdział:).Zapraszam też do mnie: http://unusuallovefromlondon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. mmmm cudowne :) kocham to!!!! czekam z iecierpliwością na nexta!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Z niecierpliwością czekam na kolejny! :D

    A tak przy okazji zapytam: Sama wykonałaś tło swojego bloga czy ktoś Ci pomagał? Jeżeli ktoś to mogłabyś podać jakieś namiary na tą osobę? Bo ja szukam kogoś kto pomógłby zrobić tło na mojego bloga, ale nikogo nie mogę znaleźć ;c

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za każdy komentarz:)

pytania:

Obserwatorzy