niedziela, 10 lutego 2013

rozdział 16

          Obudziły mnie delikatne pocałunki składane na moim ramieniu. Leniwie podniosłam powieki, żeby zobaczyć kto jest sprawcą mojej pobudki.
- cześć - usłyszałam zadowolony głos Zayna, gdy tylko otworzyłam oczy.
- jesteś bez serca - burknęłam, naciągając na głowę kołdrę. Jestem jedną z tych osób, które za odrobinę snu są w stanie oddać wszystko więc chciałam iść spać dalej, nie zważając na nic.
- wstawaj, nie po to tu do ciebie przyjechałem, żebyś cały czas spała, księżniczko - usłyszałam stłumiony głos Zayna. Niechętnie się odkryłam. Dalej kucał przed moim łóżkiem, wpatrując się we mnie. Po chwili jednak gwałtownie się zerwał i wyszedł z pokoju. Nie zwróciłam na to uwagi, bo zdążyłam się przyzwyczaić do czego, że cała piątka ma nierówno pod sufitem więc poszłam do łazienki się ogarnąć.KLIK. Musiałam dziś wyglądać jak człowiek. Obiecałam wczoraj Zaynowi, że dziś oprowadzę go po okolicy.
         Poszłam do kuchni, bo tam prawdopodobnie znajdowali się wszyscy. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam samego Malika, na dodatek w fartuchu mojej mamy. Od razu do moich nozdrzy dobiegł cudowny zapach jajecznicy i świeżej kawy.
- gdzie reszta? - spytałam zdziwiona zastanym widokiem.
- rodzice w pracy, Monika w szkole - powiedział uśmiechnięty.
- szkoła - jęknęłam - mama mnie zabije.
- rozmawiałem z nią. Do końca tygodnia masz wolne - powiedział, obracając się do mnie tyłem. Nie czekając długo podbiegłam do niego i przytuliłam się do jego pleców.
- dziękuję - szepnęłam mu na ucho. Zayn obrócił się do mnie i wodził wzorkiem po mojej twarzy. Podniosłam się na palcach i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek. Nie mam pojęcia co mną kierowało. Nawet przez moment zdołałam zapomnieć o Perrie. Zayn złapał moją twarz w swoje wielkie dłonie i odwzajemnił pocałunek. Kiedy skończyliśmy, obróciłam się o sto osiemdziesiąt stopni i opuściłam pomieszczenie. Poszłam do salonu i zajęłam wygodne miejsce przed telewizorem. Chłopak po chwili do mnie dołączył, przynosząc mi gorącą kawę, której szczerze mówiąc zapomniałam wziąć z kuchni i śniadanie.
- jesteś cudowny - szepnęłam i zabrałam się za konsumpcję posiłku. Byłam tak zajęta jedzeniem, że na początku nawet nie zauważyłam, że Zayn nic nie tknął tylko cały czas wpatrywał się we mnie.
- czemu nie jesz?
- twój widok jest bardziej interesujący. Jesz jak mała świnka - zaśmiał się.
- ej! Spadaj! - odłożyłam talerz i pokurczyłam nogi pod bronę. Miało to mu uświadomić, że jestem obrażona.
- masz - podał mi kawę, dalej się śmiejąc. Wzięłam ją bez słowa więc ten kontynuował - chyba nie obrazisz się za taką głupotę - nie odpowiedziałam - no dobra, obrażasz się więc będę musiał cię ładnie przeprosić - chłopak przybliżył się do mnie, położył swoją dłoń na moim policzku, jednak widząc mój brak reakcji musnął delikatnie moje usta. Dalej nie reagowałam więc tak jak gdyby nigdy nic zapytał: to co oglądamy? Wzruszyłam ramionami na znak, że nie wiem więc chłopak sam wziął pilota i zaczął przełączać kanały.
- nic nie rozumiem - jęknął, na co zaśmiałam się cichutko. W głębi duszy cieszyłam się z tego, bo wiedziałam, że pod tym względem będzie zależny teraz tylko i wyłącznie ode mnie. W końcu Malik znalazł jakiś muzyczny program.
- mogę prosić panią do tańca? - pokłonił się przede mną.
- nie ma szans - pokurczyłam nogi jeszcze bardziej - nie umiem tańczyć.
- chodź - szarpnął moją rękę tak, że mimo tego, że nie chciałam musiałam się podnieść. Akurat leciał Bruno Mars (klik), na samo wspomnienie z samochodu się uśmiechnęłam. Zayn objął mnie wokół bioder i przybliżył do siebie, jak najbardziej mógł. Zaczęliśmy bujać się w rytm piosenki.
- cause my heart breaks a little when I hear your name - szepnął do mojego ucha, uśmiechnęłam się, położyłam głowę na jego ramieniu. Kiedy piosenka się skończyła chciałam się wyrwać z jego uścisku, jednak nie udało mi się to.
- puść - jęknęłam.
- pod warunkiem, że zabierzesz mnie na spacer - wyszczerzył się.
- muszę? - zapytałam z miną niewiniątka - bo wiesz, tutaj naprawdę nie ma co zwiedzać.
- nie wykręcaj się - wyszczerzył się - ubierzesz się sama, czy ja mam cię ubrać?
- sama - zachichotałam.

07.03.2012r, godz. 13:58.
park w Jesionkach.

- sam widzisz - zaczęłam - nie ma tu żadnych atrakcji.
- lubię takie miejsca.
- nie żartuj, tego nie da się lubić.
- jest tu tak cicho i spokojnie.
- to akurat prawda, ale jest to spowodowane tym, że tutaj mieszka może z góra sto osób więc wiesz..
- wiem - wyszczerzył się - musimy wracać do domu?
- a co?
- chciałbym cię gdzieś zabrać. Kino, tak! Chciałbym cię zabrać do kina - uniósł zadziornie brew.
- właśnie dlatego nie lubię tej miejscowości. Nie ma tu kina, nie ma tu nawet dobrej pizzerii - jęknęłam zniesmaczona.
- cóż, będziesz musiała wystarczyć mi ty - wyszczerzył się, łapiąc mnie za rękę. Poczułam się dziwnie. Z jednej strony cieszyłam się, ale z drugiej to dziwne uczucie, że to niestosowne.
- puść - warknęłam po chwili.
- dlaczego?
- bo tutejsi mieszkańcy wyrobią sobie o nas złe zdanie.
- jakie? - zapytał zdziwiony.
- że jesteśmy parą.
- ale nie jesteśmy, przecież mnie nienawidzisz - zaśmiał się.
- zdecydowanie.
- zdecydowanie - powtórzył, mocniej ściskając moją dłoń i dając mi całusa. Zachichotałam cicho. Trzymając go za rękę, nie chciałam niczego więcej. Mogłam wtedy żywić się jego miłością. Ciało ogrzewać jego obecnością, bo gdy tylko się do mnie przybliżał temperatura mojego ciała momentalnie rosła. Pragnienia zdobywać jego pocałunkiem. To dość dziwne, że na swojej drodze spotykamy setki osób, które są dla nas całkowicie obojętne. Aż w końcu spotykamy tą jedną. Jedną, która zawróci nam w głowie. Jedną, po za którą nie widzisz świata. Jedną, za którą jesteś w stanie oddać życie. Jedną, którą obdarzasz miłością. Jedną, która odmienia twoje dotychczasowe życie. Teraz i na zawsze.

pare godzin później, dom Natali w Jesionkach.
- no w końcu jesteście - krzyknęła mama, zmierzająca w naszym kierunku. Szybko wyrwałam dłoń z uścisku chłopaka, robiąc się czerwona na twarzy - obiad gotowy, chodźcie.
Ruszyłam jako pierwsza, zostawiając mamę i Zayna z tyłu.
- no, no chłopie - mama poklepała Zayna po ramieniu - czy to już tak na poważnie?
- MAMO! - warknęłam, obracając się w jej kierunku.
- spokojnie Nats - uśmiechnął się Zayn - tak. Myślę, że tak. O ile ta złośnica się zgodzi - wytknął mi język. Nie odpowiedziałam, z wkurzoną miną usiadłam przy stole. Po jakiś pięciu minutach Zayn gwałtownie się podniósł i wyszedł. Wyglądało to tak, jakby poszedł za potrzebą fizjologiczną. Poszłam za nim. Stał na korytarzu i rozmawiał z kimś przez telefon. Tak kochanie, wracam w sobotę. Przecież wiesz, że to moja praca. Ten wywiad jej naprawdę bardzo ważny.
- wywiad? - odezwałam się, na co ten odskoczył i mówiąc tylko krótkie:
zadzwonię później, podszedł do mnie.
- to nie tak jak myślisz.
- a jak? Jak do cholery? Okłamałeś mnie! - łzy zaczęły napływać do moich oczu. Ale byłam silna, nie pozwoliłam im wypłynąć na wierzch.
- nie zachowuj się jak nasze rozwydrzone fanki, które myślą, że mogą wszystko - warknął, łapiąc mnie za ramię - pamiętaj, ty masz to, czego ona nie ma.
- co?
- moje serce.

12 komentarzy:

  1. OMG ś w i e t n y <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział!! A ta końcówka po prostu boska. Czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bisty... Czekam na nn, dawaj do szbybko !!

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny! nareszcie dodałaś rozdział,Zayn taki romantyczny *.*
    końcówka, aww*.*
    czekam na nowy,pisz szybko.
    ZAPRASZAM DO MNIE: http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest.........hm..............Niesamowity, Niesamowity, Niesamowity, Niesamowity.!!!
    Cudowny, Cudowny, Cudowny, Cudowny, Cudowny, Cudowny, Cudowny, Cudowny.!!
    Fantastyczny, Fantastyczny, Fantastyczny, Fantastyczny, Fantastyczny, Fantastyczny.!
    Fenomenalny, Fenomenalny, Fenomenalny, Fenomenalny, Fenomenalny, Fenomenalny!
    Zajebisty, Zajebisty, Zajebisty, Zajebisty, Zajebisty, Zajebisty, Zajebisty, Zajebisty.!
    Mam nadzieję, że Natalia w końcu będzie z Zaynem.!!!
    Czekam na następny rozdział i życzę Ci dużo weny.!!!!!

    P.S. W wolnej chwili zapraszam Cię na mojego bloga z opowiadaniem o One Direction.
    we-and-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. końcówka cudowna ;)
    świetny rozdział
    czekam na next
    świetnie się to czyta
    w godzinę z małymi przerwami nadrobiłam wszystko (:

    OdpowiedzUsuń
  7. "- Pamiętaj, ty masz to, czego ona nie ma.
    - Co?
    - Moje serce."

    P-O-W-A-L-I-Ł-O mnie to! Fajny rozdział! Ale Zayn nie może się tak bawić jej sercem!! Nie zgadzam się... ;)
    Czekam na next'a!!
    Pozdrawiam, Mia!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaki cudowny ! Awwww <3 A końcówka boska ;D
    Czekam na następny i zapraszam do siebie: true-friendship-with-1d.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. jaka słodka końcówka, ale nie ogarniam zayna.
    życzę weny i do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  10. super :) ~Tośka~

    OdpowiedzUsuń
  11. Marvelous, what a blog it is! This weblog gives helpful data
    to us, keep it up.
    My web page : tanie bramy rolowane

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za każdy komentarz:)

pytania:

Obserwatorzy