piątek, 18 stycznia 2013

rozdział 13

dom chłopaków, godz. 20:00.
          Opadłam zmęczona na łóżko i dokładnie przetwarzałam w mojej głowie wydarzenia z dzisiejszego dnia. To wszystko było co najmniej dziwne. Nie starałam się nawet dopuścić do siebie myśli, że już jutro z Monią musimy spakować walizki i o godzinie 18 wsiąść do tego przeklętego samolotu, który wywiezie nas do Polski, do domu, tak daleko od nich. Usłyszałam cichutkie pukanie, krzyknęłam tylko: proszę i lustrowałam dokładnie osobę, która właśnie weszła do pokoju.
- cześć - ujrzałam zadowoloną buzie Malika, który od razu zajął miejsce obok mnie - gdzie byłyście?
- cześć Zayn, też miło cię widzieć - zachichotałam - byłyśmy na zakupach, ale chyba jutro ponownie będę musiała jechać zrobić mały zwrot.
- zwrot? - chłopak zrobił zdezorientowaną minę.
- tak. Dzisiaj kupiłam sukienkę, ale jak tylko weszłam do domu uświadomiłam sobie, że nigdy nigdzie nie będę miała okazji jej założyć tak więc jutro grzecznie przez wylotem pojadę do centrum i ją oddam - chłopak zaczął drapać się ręką po głowie. Chyba chciał uświadomić mi, że myśli.
- pokaż ją - wyszczerzył się po chwili.
- co?
- no pokaż mi sukienkę.
- nie ma mowy - wytknęłam mu język - nigdy przy tobie nie założę sukienki.
- no dobra - chłopak zrobił smutną minę - sam ją na ciebie włożę - ukazał szereg swoich idealnie białych i prostych zębów.
- dobra, sama ją włożę, ale nawet nie waż się ze mnie śmiać.
Jakoś nigdy nie przepadałam za sukienkami, nie wiem dlaczego. Być może z kompleksu wynikającego z moich krzywych nóg? Nie wiem, naprawdę nie wiem, co mnie dzisiaj podkusiło, żeby kupić tą kieckę. Szybko wrzuciłam ją na siebie i wyszłam z łazienki, żeby zaprezentować się w niej Zaynowi.
- mmm, jest idealnie.Nie oddajesz jej.
- oddaje.
- nie i jutro w niej idziesz ze mną na kolację.
- nie Zayn, nie idę. Jutro mam samolot i wracam z Moniką do Polski.
- przed wylotem - wyszczerzył się.
- Zayn wieczny optymista? Lubię to.
- więc jesteśmy umówieni. O której masz samolot?
- osiemnasta - na mojej twarzy zagościł jakiegoś rodzaju smutek. Mimo tego, że na początku nienawidziłam tego boysbandziku, teraz ich uwielbiam. Przywiązałam się do tej piątki wariatów, w końcu spędziłam z nimi cały (praktycznie) miesiąc.
- to o 15 masz być gotowa na naszą - na chwilę zamilkł, po czym dodał - na naszą obiado-kolację - zachichotał, po czym niewzruszony wyszedł z pokoju.
02.03.2012r, dom chłopaków.
godz. 14:45.

- Monika podaj mi buty, błagam - krzyczałam z łazienki, malując rzęsy maskarą. Jak zwykle zaspałam i wzięłam się za późno za pakowanie, a jak już zaczęłam straciłam zupełnie rachubę czasu i jakieś pięć minut temu skończyłam.
Monika szybko przyniosła mi buta (klik) i próbując jedną ręką go założyć, drugą nakładałam błyszczyk na usta, a Monia grzebała w moich włosach robiąc warkocza. Twierdziła, że tak będę wyglądać o niebo lepiej. Mimo tego, że tak nie uważałam, nie miałam czasu się sprzeciwiać. Przecież to zwykła koleżeńska kolacja, nie będzie zwracać uwagi na moją fryzurę. Do Boga! On ma dziewczynę.
Pospiesznie (na tyle ile mogłam) zeszłam na dół, gdzie czekał na mnie odstawiony Zayn. Miał eleganckie czarne spodnie i białą koszulę z czarnym krawatem. Na mój widok jedynie posłał mi uroczy uśmiech, podszedł do mnie, pomógł założyć mój beżowy płaszcz i wyprowadził z domu.
samochód Lou, godz. 15.10.
- em, Zayn - zaczęłam, po niezręcznej ciszy jaka zapadła pomiędzy nami odkąd wsiedliśmy do samochodu.
- słucham.
- czy to jest no wiesz.. - zacięłam się.
- randka? - dokończył za mnie, nie odpowiedziałam. Było mi głupio, że zadaję tak idiotyczne pytanie, ale jego strój, jego zachowanie.. pokiwałam jedynie twierdząco głową, a ten nie zastanawiając się długo odpowiedział - tak. Mając ciągle w głowie obraz Perrie wiedziałam, że to niestosowne.
- nie jest - odchrząknęłam.
- jest.
- nie jest.
- jest - moglibyśmy chyba tak bez końca, jednak samochód nareszcie się zatrzymał. Wyszliśmy z auta i ponownie się zaczęło. Gadaliśmy w kółko to samo. Na początku irytowało mnie jego zachowanie, ale  po pewnym czasie zaczęło mnie to śmieszyć - założymy się, że jest? - Zayn spojrzał mi w oczy.
 - zakład stoi.
Malik przywarł mnie do auta. Czułam na sobie jego oddech. Serce zaczęło mi walić jak młotem. Starałam się uspokoić mój nerwowy oddech, jednak marnie mi to wychodziło. W podświadomości wiedziałam, co Zayn chce zrobić, jednak starałam się do siebie nie dopuszczać tej myśli. Wlepiłam wzrok w ziemię, żeby temu jakoś zapobiec, jednak chłopak złapał mój podbródek i przyciągnął mnie do siebie. Musnął moje usta, raz, drugi, trzeci. Drżałam. Czwarty, piąty. Nie potrafiłam odmówić. Założył moje włosy za ucho i mocno przytulił do siebie. Chwilę później udaliśmy się do pobliskiej restauracji. na pierwszy rzut oka było widać, że jest bardzo ekskluzywna. Wiedziałam, że tam nie pasuję, jednak Zayn był nieugięty.
Facet z aparatem w ręku podszedł, podał rękę Malikowi i zapytał, czy może zrobić nam zdjęcie. Zayn oczywiście się zgodził.




- ej - zachichotałam, gdy Zayn musnął mój policzek, a kiedy facet z aparatem podszedł do innej pary chłopak chwycił mnie za rękę i pociągnął do stolika. Tak jak myślałam restauracja była niezwykle elegancka. Wszystkie kelnerki ubrane tak samo, białe koszule i czarne fartuszki, a na nich plakietki z imionami. Stoliki, dwu i czteroosobowe, przy których siedziały albo pary, albo rodziny z dziećmi, które nawiasem mówiąc były naprawdę słodkie.
- to co zamawiamy? Bo ja mam ochotę na .. - zaczęłam, jednak po chwili zamilkłam, bo dostrzegłam, że Malik prawdopodobnie wcale mnie nie słuchał tylko siedział i patrząc na mnie głupio się uśmiechał.
- Zayn, czy ty mnie w ogóle słuchasz?
- jakżeby inaczej.
- w takim razie, co przed chwilą powiedziałam?
- oh Zayn, to jest najpiękniejszy dzień w moim życiu.
Zaśmiałam się.
- oh Zayn, dostaniesz kopa w tyłek, jak nie zaczniesz mnie słuchać.
- jak chcesz, mogę się nawet wypiąć - poruszył brwiami.
- dureń - zachichotałam.


jest to ostatni rozdział przed zawieszeniem bloga na jakiś czas. Do usłyszenia...po odwieszeniu!:)

13 komentarzy:

  1. Rozdział jest po prostu Super, Ekstra, Mega, Świetny, Bombowy, Boski, Niesamowity, Nieziemski, Fantastyczny, Fenomenalny, Zajebisty i....i nie wiem jeszcze jaki.! *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. boski, kocham , super i randka *.*
    hahahaha, czekam na anstepny i dlaczego zawieszasz ;c no cóż szkoda, rozumiem twoją decyzję.
    zapraszam do mnie: http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. uuuuu *_*
    boski jest ten rozdział!
    jednak nie ogarniam zachowania Zayn'a.
    przecież on ma dziewczynę!
    chociaż teraz to podejrzewam, że już jej nie ma ;)
    szybko pisz kolejny, bo nie wyrobię!
    weny <3

    ps. błagam nie zawieszaj bloga!
    nie możesz mi tego zrobić ;<

    OdpowiedzUsuń
  4. Eiii no mam nadzieje, że szybko "odwiesisz" blog i powrócisz tutaj, bo rozdziały masz naprawdę bombowe itp. ! *_____*

    +Zapraszam do mnie :)

    withyoueverythingisokay.blogspot.com
    onedirectionareallforme.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Decyzja o zawieszeniu podjęta była spontanicznie, ale cały czas może się zmienić;>

      Usuń
  5. rozdział mega ^^ Mam tylko jedno pytanko, gdzie przerabiasz fotki ? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. NA PYTANIA ODPOWIADAM TYLKO I WYŁĄCZNIE W ZAKŁADCE "PYTANIA I KONTAKT" :)

    OdpowiedzUsuń
  7. HAHAAHAHAHHAAHH NO CHYBA NIE! rozdział fantastyczny ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. kocham te opowiadanieeeeeeeee!;*;p

    OdpowiedzUsuń
  9. świetnie,proszę pisz dalej i nie zawieszaj,bo nie przeżyje :(

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział,oby więcej takich ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny jak zawsze, czekam na odwieszenie, a wszystkich zapraszam, na mojego bloga, zaczynam i chyba potrzebuje małej motywacji ;DD

    http://opowiadannia1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za każdy komentarz:)

pytania:

Obserwatorzy